sobota, 10 października 2015

Papierówka

Dokładnie dziś mija 364 dni odkąd jestem żoną. Pamiętam jak prawie rok temu o tej porze kładliśmy się spać, ostatni raz jako narzeczeni.  K. nocował u mnie gdyż cały jego dom był w tym czasie oblegany przez przyjezdnych. Tak więc tą ostatnią noc spędziliśmy razem, pod bacznym okiem moich rodziców jako doskonałego środka antykoncepcyjnego, co by się grzechu nie dopuścić,

Co czuliśmy? Co myśleliśmy?

Nic szczególnego. Wstaliśmy, ja zrobiłam śniadanie , K się wykąpał. Buzi i " do zobaczenia".
Ja poszłam na makijaż, do fryzjera. Przyszła starsza. Zaczęło się ubieranie. Rodzina, która miała przyjść do kościoła, wparowała do domu. Wykupiny. (poszłam za 10 butelek :) )I w tym dopiero momencie zaczął się stres. Zaczęłam płakać. Do dziś nie wiem dlaczego.

Co ja robię?! Czy to Ten ?

Kiedy dojechaliśmy do kościoła był jeden moment, trwający kilka sekund, który gwałtownie zawrócił mi w głowie.  Stos myśli: Czy to Ten? To Ta chwila, na która się czeka całe życie. Potem nie można się wycofać. Koniec. Byliśmy razem przed ślubem trzy lata. Więc skąd takie myśli? Otóż człowiek nigdy do końca nie pozna drugie człowieka i do końca sam nie wie do czego jest zdolny. Rozpłakałam się i wpadłam w histerię. Panikę. Nawet mój przyszły Mąż nie wiedział co się dzieje. Do dziś nie podziękowałam Bogu za pęknięte spodnie K. w trakcie podróży do kościoła, którymi musiałam w kancelarii parafialnej zszyć. Dzięki czemu zajęłam moją głowę czym innym.
Podczas ceremonii padło trochę łez, ale głównie był pokój. I wdzęczność, że to Jego Bóg mi dał za Męża.

Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, 
królewskim diademem w dłoni twego Boga. 
o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona". 
Raczej cię nazwą "Moje <w niej> upodobanie", 
a krainę twoją "Poślubiona" 
Albowiem spodobałaś się Panu 
i twoja kraina otrzyma męża. "
Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, 
tak twój Budowniczy ciebie poślubi, 
i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, 
tak Bóg twój tobą się rozraduje.
Izajasz


Jednakże nic z niej nie pamiętałam. Nawet jak było kościół przystrojony :) Ktoś mi potem powiedział, że podobno kobiety albo histerycznie płaczą, albo histerycznie się śmieją. Nie wiem co gorsze ;)

Tymczasem 364 dni później ...
Kłócimy się raz bardziej raz mniej poważnie. Spieramy o pierdoły i o ważne rzeczy. Każde ciągnie w swoją stronę. Każde ubogaca drugie bardzo często nawet o tym nie wiedząc. Stałam się mniej przewrażliwiona. A przede wszystkim uzyskałam wsparcie jakie od dawna potrzebowałam. Uczę się otwierać na swoje pragnienia i wspierać K. w Jego poczynaniach.
Tymczasem mój Mąż ogląda mecz. A ja pod wpływem chwilowego natchnienia wskrzeszam tego bloga. Mieliśmy jutro iść  do teatru, do kina, cokolwiek zrobić innego, żeby ten dzień spędzić inaczej. Spędzimy inaczej, Mąż idzie do pracy na prawie cały dzień. Nic to wszak to nasza dopiero pierwsza rocznica.

Co daje małżeństwo?
Kiedy Ktoś zapytał mnie; jak się czuje w małżeństwie, zawsze nawet do dziś odpowiadam, W małżeństwie jest ... inaczej. Niby tak samo, ale inaczej. Wszystko wydaje się być bardziej prawdziwe i bardziej realne. Pamiętam, że parę dni po ślubie odkryłam, że zniknęły moje lęki z którymi borykałam się od wielu lat. Zrozumiałam postępowanie moich rodziców, Urazy przez lata hodowane zniknęły. Pojawiły się za to nowe :) irracjonalne. Lęk o życie swoje, męża. Miałam przeczucie, że wkrótce umrę. Albo, że zostanę wdową, Że któreś z nas jest śmiertelnie chore. Z biegiem czasu i te mnie opuściły.
Lubię być żoną i mieć męża. Nie jest łatwo. Pakując się w małżeństwo trzeba być przygotowanym na ciągłą walkę z samym sobą i zranieniami, które może i zada współmałżonek - bardziej  bądź mniej świadomie. I to boli jak nic nigdy wcześniej. Aleeee! Wszelkie radości działają na tej samej zasadzie, dają dużo więcej szczęścia i pokoju, niż wcześniej,

Ktoś nam kiedyś powiedział, że po ok 25 latach bycia z sobą można powiedzieć coś nie coś o współmałżonku. Także ciężka wyprawa przed nami.
Małżeństwo - polecam !





2 komentarze:

  1. A jednak wróciłaś :)
    Małżeństwo to niesamowita przygoda, w której każdego dnia zdarza się coś nowego. Nawet, jeśli pozornie każdy dzień wygląda tak samo :) gratuluję i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    ilekroć natrafiam gdzieś na ten fragment z Izajasza to myślę o Tobie :)

    ps. rocznicę zawsze można na inny dzień zaplanować, zróbcie dla siebie coś fajnego ;) i zdjęcia, koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń