poniedziałek, 22 lutego 2016

Wierzę!

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego,
Ojca dzieci niekochanych, niechcianych,
pobitych, zgwałconych, molestowanych.
Tych, co kradną i tych, co kłamią.
Tych zapomnianych i tych, które nie chcą, by o nich pamiętać.
Tych, co przestały wierzyć, czują pustkę i bezsens,
którym wszystko już jedno.
Tych bez ojców i tych z ojcami,
choć lepiej, by ich nie było.
Dzieci bez marzeń, perspektyw,
bez zdrowia, bez pieniędzy,
zagubionych, zgorszonych, ociemniałych,
zabitych przez matki.
Wierzę w Ojca ludzi, co źle się mają.
Wierzę w Stworzyciela nieba i ziemi,
błękitu i granatu,
tych miliardów nocnych świetlików,
Cudotwórcę blasku słońca i księżyca,
powietrza, wichru i morskiej bryzy,
zapachu czarnej ziemi
i tego uczucia stóp zakopanych w morskim piachu.
Magika kolorów w kryształach, brylantach, bursztynach.
W Jego Syna, Jezusa, wierzę.
Króla złotego tronu i majestatu,
zakochanego w człowieku,
dla którego złamał wszelkie normy i zasady królewskie.
Uniżył się do poziomu umiłowanego,
ogołocił z całego majestatu,
zabitego na drzewie krzyża.
Umęczony, umarł z miłości.
Któremu było mało i poszedł do piekła,
by wyciągnąć naszych ze szponów wiecznej śmierci.
Który się bał, który cierpiał, który płakał,
który zwyciężył, który jest i czeka,
aby tak, jak wtedy wrócić.
Wierzę w Ducha Świętego – w postać trzeciopierwszoplanową,
który sprawia, że rozumiem, wierzę,
który sam działa, gdy ja nie mam siły,
bez którego modlitwa jest tylko monologiem.
Wierzę we wspólnotę ludzi,
wierzę w naszych z nami współdziałanie,
w przewinień zapomnienie,
nowe szat przybranie,
nowe życie.

Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz