niedziela, 17 stycznia 2016

Anno Domini 2016

Nowy Rok, wszedł w Nasz życie z wielką pompą. 
Pierwszy dzień nowego Anno Domini spędziliśmy na Izbie przyjęć, próbując ustabilizować i opanować ataki padaczkowe mojego Męża. Już od kilku tygodni wiedziałam, że coś się święci. Ponad 20 ataków w tym dwa pełne i każda kolejna kroplówka, która nie przynosiła żadnej poprawy. 
Znacie to uczucie? Kiedy nie da się pomóc ukochanej sobie? Emocje, strach bierze górę. Coś nowego, co albo sparaliżuje, albo popchnie do działania. A tu trzeba działać !
W nocy przyszedł czas na analizowanie (mimowolne) każdych chwil, które spędziliśmy razem," a gdy wtedy dostał ataku?" przypomniało mi się jazdy kolejką górską, każda wysokogórska wyprawa ...  a potem dałam sobie spokój i rozkoszowałam widokiem Jego twarzy, tak spokojnej, pogrążonej we śnie. I zaczęłam Bogu dziękować, że możemy spać RAZEM w jednym łóżku.

Parę dni później Małżonek bił kolejne atakowe rekordy. Znowu wylądowaliśmy na izbie przyjęć, a następnie na oddziale. Bogu dzięki nie było już ataków pełnych. Dzięki uprzejmości pielęgniarek mogłam spędzić noc z Nim na oddziale. Zadziwiające jest że w takich chwilach wszelkie dotychczasowe problemy gdzieś się kryją. I nic człowiekowi nie przeszkadza. Nawet łózko zrobione z trzech krzeseł jak i etiudy pacjentów chrapiących i pierdzących na zmianę :)

Ale, ale to nie koniec szpitalnych opowieści. Z Małżonkiem się mniej więcej uspokoiło, natomiast pozostała dalsza część rodziny. I tak jutro siostrzenica ma operacje usunięcia tarczycy. 20.01 kuzynka usunięcie dróg rodnych. A 24.01 mój ojciec wyjeżdża do Zabrza na badania kwalifikujące go do przeszczepu serca. 

Reszta jest po staremu. Choć może nie do końca.Od grudnia powiedzmy, że jesteśmy otwarci na potomka. A to jak na mnie duży, wręcz milowy krok.W grudniu się nie udało, no ale to dopiero początek :)



2 komentarze:

  1. Pomodlę się za Was jak umiem +

    A wczoraj było na Mszy czytanie z Izajasza które zamieściłaś tu po ślubie "Będziesz prześliczną koroną..." i pomyślałam od razu o Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdania bardzo mi się spodobały. Pamiętaj tylko "spokojnie" w staraniach- jak nie wyjdzie w jednym cyklu, to zawsze jest następny :) Trzymam mocno kciuki, a mały Antoś czeka na kolegę/koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń